top of page
  • Writer's pictureJanek Sielicki

Krew i Honor (L5K5)


Wracamy po trzech tygodniach przerwy (najpierw byłem na konwencie Zjava, a potem udało mi się zagrać w Legendę!). Ta sesja była kulminacją poprzednich dziesięciu, a na pewno poprzedniej, także polecam lekturę, bo wydarzenia miały dramatyczny finał!


W rolach głównych:

Kakita Miyamoto - niechętny szermierz, ambitny kowal, ciut na bakier z bushido

Doji Yamato - puszysty dworzanin zaplątany w rozmaite spiski

Daidoji Hideo - słynący ze swego oddania bushido wojownik

Isawa Isao - naiwny, niewielki shugenja o wielkim talencie jeśli chodzi o rozmowy z kami


Ważniejsi NPC:

Asahina Fumitaka - tymczasowy zarządca miasteczka Ogawara, wyznaczony przez bawiącego na zimowym dworze daimyo. Shugenja, nieco zagubiony w powodzi wypadków.


Daidoji Ken - syn daimyo, członek sekty Doskonała Kraina, spiskowiec i sabotażysta, który udając ducha z Toshigoku (krainy wiecznej rzezi), starał się zniweczyć plany ojca dotyczące budowy w zamku w Ogawarze.


Seppun Hideoshi - dziadek Daidoji Hideo. Niewidomy samurai, który z tajemniczych przyczyn dawno temu przybył do Ogawary. W "Duchach Zdrady" okazało się, że on i Ken spiskują razem. Z małej chatki, gdzie Ken trzymał swój sprzęt i zbroję onryo, do domu Hideoshiego prowadził sekretny tunel.


Pojedynki...


Choć gracze zastanawiali się poprzednio, czy nie przeczekać, aż wróci daimyo, sesja rozpoczęła się tuż po zakończeniu poprzedniej przygody. W nocy nagle zmarła Asahina Midori, Fumitaka zamknął się w domu i nikogo nie przyjmował. Około południa, gdy Yamato, Isao i Miyamoto odsypiali nocną straż (którą niespodziewanie zarządził Yamato) na budowie zamku, z patrolu powrócił Daidoji Hideo (gracza nie było na poprzedniej sesji).


Pierwszą sprawą do rozwiązania była kwestia honoru Miyamoto. W czasie narady u Asahiny Midori Miyamoto był bardzo bezczelny i za to inny samuraj, Kakita Masao wyzwał go na pojedynek. Miyamoto, zajęty ściganiem onryo nie stawił się na pojedynek, no i poszła plotka po mieście. Miyamoto napisał więc liścik do Masao [nieudany rzut - list wyszedł dość obraźliwie]. Liścik mówił, że Miyamoto może się pojedynkować, jeśli Masao tak bardzo chce przegrać. Niedługo w kuźni Miyamoto zjawił się przyjaciel Masao - Daidoji Hirotaka, mówiąc, że on też poczuł się obrażony takim traktowaniem swojego przyjaciela i wyzywa Miyamoto na pojedynek. Miyamoto musiał stoczyć aż dwa pojedynki.


Zebrała się całkiem spora widownia. Prawie wszyscy stali po stronie Masao, tylko Isawa Isao dzielnie wspierał Miyamoto. Yamato (którego ostatnie czyny i zachowania Miyamoto mocno rozeźliły), wybrał neutralną pozycję 'pomiędzy' stronami. Sędzią walk został Hideo - w końcu słynął jako honorowy samuraj. Ustalił, że pojedynki będą do pierwszego trafienia.

Miyamoto wygrał walkę z Masao, ale przegrał z Hirotaką. Dzięki inwokacjom Isao, był w stanie walczyć od razu, choć po starciu z Masao był dość zestresowany. W pojedynkach do pierwszego trafienia bardzo ważna jest inicjatywa i postawa ziemi, która chroni przed krytykiem z oportunitek.


...i Intrygi


Seppun Hideoshi wezwał do siebie Hideo. Ten zaskoczony, bo dziadek raczej dotąd go ignorował, stawił się na spotkanie. Starzec najpierw chwalił reputację Hideo, a potem powiedział, że niedługo może potrzebować jego miecza. Kazał tez Hideo nieco utemperować kolegów, którzy poprzedniego wieczoru złożyli mu "nieprzyjemną wizytę." Hideo oględnie obiecał bronić honoru i poszedł do Miyamoto i Yamato, spytać, o co chodziło, ale dużo się od nich nie dowiedział.


Yamato postanowił też porozmawiać z Daidoji Kenem. Po spotkaniu ostatniej nocy, mieli sporo do omówienia. Przyuważył go jednak Isao, który kręcił się obok, próbując dostać się na spotkanie z Fumitaką. I Isao postanowił także odwiedzić Kena, co było zaskoczeniem dla obu spiskowców. Ken poprosił Isao, by ten poczekał w pawilonie herbacianym w ogrodzie, a sam rozmówił się z Yamato.


Oj mroczne plany knuli. Na przykład zabicie Isao - bo za dużo wiedział i nie miał oporów przed dzieleniem się swą wiedzą. (graczowi Yamato przyszedł nawet do głowy plan wrobienia Isao w magię maho i podrzucenia ciała w tunelu). Rozważali też, czy nie trzeba będzie pozbyć się Fumitaki 'w powstaniu ashigaru'. Widać było, że Ken kompletnie zaufał Yamato. Obaj ustalili jednak, że jeśli uda się kontrolować Isao, wszystko powinno się ułożyć: Huey i jego ludzie zostali wskazani jako sabotażyści (i wszyscy nie żyli), a wraz z Midori umarło jej śledztwo. Na prośbę Yamato, Ken obiecał też uspokoić Seppuna Hideoshi, który był dla niego jak ojciec.


Potem obaj poszli porozmawiać z cierpliwie czekającym Isao. Zastali go w stanie półprzytomnym. Kończył pisać jakieś zwoje. [aktywowałem tu wadę Isao - Cognitive Lapses. Próbował sobie przypomnieć, co konkretnie robił czekając, ale rzut się nie powiódł, za to Isao zarobił punkt pustki]. Ken i Yamato wyjaśnili Isao, że są jego przyjaciółmi, że jest niestety dość naiwny i jeśli tylko ma jakieś wątpliwości, pytania, potrzeby rozmowy z ważnymi osobami, to niech najpierw uda się do nich. I że teraz Isao nie musi już iść do Fumitaki czy potem daimyo, bo Ken w jego imieniu wszystko przekaże i opowie. Isao ochoczo się zgodził, pozbierał swoje zwoje i poszedł do siebie.

Yamato i Ken spojrzeli na siebie i kiwnęli głowami. Wyglądało na to, że sytuacja w Ogawarze została opanowana, kryzysy zażegnane i wszystko było pod kontrolą.


Kipisz u Seppuna


Isao wrócił do siebie i sprawdził, co to za zwoje ma przy sobie, bo ich nie kojarzył. Zobaczył, że do dokładnie spisany raport z owej nocy, gdy zmarła namiestnik Midori. Opisał śledztwo przy chatce, wykrycie innego shugenja, trop do chatki, tunel do Seppuna, oraz to, że Yamato i Haruki szli w nocy do Midori, ale nie doszli, tylko Yamato zarządził nagły patrol budowy zamku.

"Jak mam raport, to chyba muszę go dać Fumitaka-sama" pomyślał Isao i tak zrobił. Wkrótce został wezwany przez bardzo podekscytowanego Fumitakę, który podziękował mu za "mobilizację do działania." Obaj shugenja poszli pod chatkę, gdzie "onryo" trzymał swój sprzęt. Choć chata była już pusta, Fumitaka porozmawiał z kami i wykrył, że był pod nią tunel - teraz już zasypany, także za pomocą kami.


Fumitaka i Isao wrócili do domu i starszy shugenja zaczął zwoływać ludzi: Kena, i za rekomendacją Isao, resztę BG, a także innych samurajów z miasteczka. Razem ruszyli do Seppuna Hideoshiego, co bardzo zaskoczyło Hideo.

Fumitaka wprost powiedział o podejrzanych właściwościach domu Hideoshiego (chodziło o tunel). Seppun odmówił pozwolenia na wejście do jego domu. Ken zaproponował, że on pójdzie zobaczyć, czy jest wyjście z tunelu, ale wtedy nagle Miyamoto zakrzyknął, żeby wszyscy poszli i sprawdzili (była to zemsta na Yamato, za nie wspieranie go w pojedynkach). Sytuacja się robiła napięta i w końcu Fumitaka zaordynował, że sprawę rozstrzygnie pojedynek, który odbędzie się następnego ranka.


Rozterki Yamato


Ken pokrótce rozmówił się z Yamato i poprosił o spotkanie wieczorem. Sam w tym czasie miał skrzyknąć swoich sojuszników, to samo sugerował zrobić Yamato. Jednak Yamato nie miał się do kogo udać. Miyamoto okazał, że raczej nie można na niego liczyć, Isao był Isao, czyli beznadziejnym spiskowcem, Hideo zbyt honorowy... I co biedny Yamato miał zrobić? On chciał tylko chronić swego daimyo, osłaniając go przed skandalem, jaki wybuchnie, gdy działalność Kena wyjdzie na jaw.

Gracz Yamato naprawdę siedział i myślał, kombinował, miotał się. Mijały minuty. I nagle doznał olśnienia. Nie musi ginąć i się poświęcać. Jego daimyo to tylko zarządca miasteczka. A on, Yamato, musi przecież myśleć szerzej! Ambitniej! W końcu chce zajść wysoko, a nie tkwić w Ogawarze. Tę całą sytuację da się jeszcze obrócić na jego korzyść. Ale potrzebował pomocy Miyamoto.


Razem ustalili następujący plan:

- wyślą Hitoshiego (pomocnika Miyamoto) do Fumitaki, by ten z kolei ich wezwał do siebie. Woleli dmuchać na zimne, bo Yamato uważał, że poplecznicy Kena mogą go obserwować, a musieli się spotkać z Fumitaką.

- następnie wyjawią Fumitace prawdę - z pewnego punktu widzenia (a konkretniej z ich), rzecz jasna.

- potem udadzą się na spotkanie z Kenem, by poznać jego zamiary

- a potem się zobaczy

Zaczepiła ich też jakaś hinin, przekazując wiadomość od Kena, że spotkanie odbędzie się w chacie na skraju Drogi Szumiących Wiśni.


U Fumitaki przedstawili fakty ze swojej perspektywy. [bardzo fajny roleplay i udane rzuty!] Wydało się, że to Ken przewodzi siatce kultystów Doskonałej Krainy, oraz że to on był i onryo i sabotażystą. Fumitaka, być może dlatego, że też chciał już zakończyć te całe szarady, przystał na plan BG. Obiecał też zebrać lojalnych samurajów i czekać w gotowości w pobliżu miejsca zebrania.


Honor Hideo


W tym czasie Seppun Hideoshi wezwał do siebie Hideo. Poprosił go, by po pierwsze reprezentował go w porannym pojedynku, a po drugie udał się z nim na bardzo ważne spotkanie już tego wieczora. Spotkanie, które wszystko Hideo wyjaśni i ukaże mu jego przeznaczenie i drogę przez życie. Hideo nadal nic nie rozumiał, ale się zgodził. Dziadkowi ciężko odmówić, a nie udało się go też podpytać. Choć fakt, że na miejsce tego spotkani wędrowali jakoś tak na około i razem z praktycznie wszystkimi ashigaru i samurajami Hideoshiego mocno go zastanawiał.

W końcu dotarli na miejsce. W dużej, przestronnej chacie zgromadziło się kilkudziesięciu mieszkańców miasta: kilku samurajów, mieszczanie, chłopi.

- Dziadku, o co tu chodzi - dopytywał się Hideo.

- Niedługo się dowiesz, synu.

Wkrótce do towarzystwa dołączył Daidoji Ken, oraz Himei - kitsune, którą BG uratowali przed mieszkańcami Chikushō-do (cz.1, cz.2), a która w Ogawarze zamieszkała w posiadłości daimyo - czyli pod opieką Kena.

Ken z radością powitał wszystkich, zwłaszcza Hideoshiego i Hideo. Potem do chatki weszli także Miyamoto i Yamato. Spotkanie mogło się rozpocząć.

Ken obwieścił, że w związku z zaistniałą sytuacją nadszedł czas działania. Jutro, gdy wszyscy będą śledzić jego pojedynek (bo stwierdził, że to jego na czempiona wybierze Fumitaka) z Hideo, Doskonała Kraina zajmie miasteczko i postawi pierwszy krok na drodze do utworzenia namiastki krainy, w której oczekuje na nich Shinsei, tu na ziemi.


Hideo nie mógł uwierzyć swoim uszom. Zdrada! Powstał i obwieścił, że niezwłocznie udaje się do Fumitaki. Ken oczywiście nie mógł na to pozwolić. Yamato starał się nieco powstrzymać i uspokoić Hideo (nadal nie znał dokładnych planów Kena i rozmiarów siatki), ale nie udało się to ani jemu, ani Miyamoto. Ken i Hideo stanęli do pojedynku - tym razem na śmierć i życie.


Wojownicy skoncentrowali się, dobyli mieczy, Ken był o włos wolniejszy. Ale w swojej rundzie przewidział, że Hideo wybierze postawę ziemi [akcja Predict - i nagle Hideo miał o 4 punkty strife więcej]. Hideo sieknął, ale nie uczynił większej szkody Kenowi. Ten uderzył potężnym, zabójczym atakiem [technika Heartpiercing Strike], raniąc Hideo. W kolejnej rundzie, w fazie staredown strife Hideo przekroczył jego Composure. Miecz Kena świsnął w powietrzu i po sekundzie ciało Hideo z łomotem padło na ziemię [Krytyk 14]. Po chwili był już martwy.


W czasie pojedynku, korzystając z zamieszania, Miyamoto wymknął się na zewnątrz i popędził do czekającego w pobliżu Fumitaki (z Isao i kilkunastoosobą grupą). Ci natychymiast otoczyli chatę i wezwali osoby w środku do poddania się.


Ken potoczył wzrokiem po zebranych.

- Wiecie, co macie robić. - nagle dostrzegł brak Miyamoto - Miyamoto ty zdrajco! - syknął z nienawiścią.

Seppun Hideoshi i jego grupka ruszyła do ataku, dając tym samym szansę pozostałym uczestnikom spotkania na ucieczkę w noc. Ken zwrócił się jeszcze do Yamato, którego wciąż miał za przyjaciela.

- Ty musisz pozostać w miasteczku, potrzebujemy cię tu - po czym wymierzył mu cios, tak, żeby wyglądało na to, że Yamato był tu wbrew swej woli.


Na zewnątrz trwała walka. Było już bardzo późno, więc rozgrywaliśmy ją "na szybko". Miyamoto wyłowił z tłumu Seppuna Hideoshiego i pięknym cięciem iaijutsu sprowadził go na ziemię, a potem dobił. Ludzie Fumitaki rzezali, kogo się dało, Isao z pomocą kami podcinał uciekających. Ale w ciemności i chaosie było jasne, że duża część spiskowców ucieknie - w tym Ken i Himei.


Krew w kuźni


Gdy opadł pył, jeńcy zostali zabrani na przesłuchanie, a BG wrócili do domów. Już prawie u siebie, Miyamoto usłyszał jakieś hałasy ze swojej kuźni. Czy to ojciec coś tam robił po nocy? Czy coś innego się znowu działo, tak jak na początku zimy?


Miyamoto ostrożnie wszedł do kuźni... Z mroków wyłonił się Daidoji Ken!

- Zginiesz, zdrajco! A potem zginie Isao! - obiecał Ken, kładąc rękę na rękojęści miecza.

Miyamoto rozważał ucieczkę, ale jednak stanął do walki, choć był nieco osłabiony wypadkami tej nocy. Rozpoczął się kolejny pojedynek!


Świsnęły miecze! Nagle ręka Miyamoto, odleciała na bok kreśląc na ścianie kuźni krwawy łuk... ale chwilę później to Daidoji Ken padł bez życia na ziemię. To była druga w nocy, więc nie napiszę wam dokładnie, jak przebiegała walka. Ale znowu obaj przeciwnicy stosowali różne taktyki i techniki i ten pojedynek był zupełnie inny niż poprzednie.


Wkrótce Miyamoto zajął się Hitoshi, wezwano shugenja. Isao próbował przyszyć rękę z powrotem. Wiem, dość absurdalny pomysł w tym settingu, ale ustaliłem poziom na 8 i prawie mu się udało...


Daidoji Ken, sabotażysta i główny (czyżby?) sprawca kłopotów w Ogawarze jest martwy. Jednak jego ojciec, daimyo Daidoji Daizu już niebawem wraca do miasta.


Podsumowanie

Miałem tremę przed tą sesją! Sytuacja była skomplikowana, nie miałem pojęcia, w którą stronę pójdą gracze, wiedziałem, że pewnie któryś BG zginie - a to zawsze jest trochę ciężki temat, zwłaszcza dla niektórych graczy. Początkowo na sesję zapowiedziało się tylko dwóch graczy (Yamato i Miyamoto), ale na szczęście Isao i Hideo też udało się dotrzeć, co niesamowicie wzbogaciło całą przygodę.


Jednak poszło świetnie! Gracze kombinowali i nawet jak nikt nic nie robił, bo np. Yamato myślał, to wszyscy jakby współuczestniczyli w jego rozważaniach, wiedzieli, że dzieją się fajne i ważne (w świecie gry) rzeczy. I jak zwykle przy legendzie czas minął bardzo szybko. Cieszę się też, że zakończyliśmy ten wątek Kena. Po ataku na zebranie miałem impuls, by kończyć sesję, ale nagle uświadomiłem sobie, że teraz zacznie się ganianie Kena po polach, jakieś śledztwa, znowu te same wątki i tematy. No nie - trzeba to zrobić inaczej. Co zrobi Ken, który się świetnie skrada i pała żądzą zemsty? Oczywiście założy, że nikt nie będzie go szukał w środku miasteczka - i stąd pojedynek w kuźni. Szybkie decyzje MG podstawą fajnych sesji ;)


Uwielbiam pojedynki w ed5. Każdy jest inny, jest taktyka, jest element losowy - bo dobry rzut i kilka przerzutów może dać bardzo, bardzo dużo. Hideo zmarł, ale gracz bardzo dobrze to zniósł. Do końca odgrywał honorowego samuraja, a Ken był do pokonania, kluczowy był tu błąd taktyczny (przewidywalne wejście w postawę ziemi, które kosztowało go 4 strife). Z kolei walka Kena i Miyamoto była szybka, krwawa i do końca nie wiadomo było, kto wygra. Kolejny raz to powiem - to, że pojedynki nie są już tylko iaijutsu (jak w poprzednich edycjach), to był genialny pomysł projektantów gry. Otwiera to pole do działa różnych technik, do tego dochodzą efekty postaw, strife management w tym manewrowanie inicjatywą w fazie staredown (dzięki czemu Hirotaka wygrał z Miyamoto). To super to jest, neh?


No i wady i zalety. Po mojej sesji (jako gracza) i tych naszych tutaj, widzę, że punkty pustki są niesamowicie ważne (np. Hideo być może by przeżył, gdyby go miał i sparował). Wydaje mi się, że część każdej sesji trzeba poświęcić na celowe pastwienie się nad swoimi postaciami, tak kierować narrację, by moja postać mogła 'wykorzystać' wadę i zarobić VP, oczywiście przy okazji powodując konsekwencje w narracji. Przecież całą drugą, tę bardziej dramatyczną część sesji powyżej 'zrobiła' wada Isao (cognitive lapses) i to, że wtedy napisał te zwoje z raportem, ale o tym sobie nie przypomniał w czasie rozmowy z Kenem i Yamato. No i potem się potoczyło...


Zobaczcie, co po sesji powiedzieli gracze!

Hideo: w ogole to jedna z lepszych sesji ever (..) dawno nie widziałem gracza, ktory by się tak miotał w wyborach jak [Yamato]. Ken był do pokonania, fajnie, że każda opcja trochę nastawiała graczy przeciw sobie.


Iseo: To była najlepsza sesja w tej edycji L5R. Było naprawdę super. Te pojedynki są trochę nudnawe ale cała reszta była ekstra. Bardzo emocjonujaca sesja. (...) naprawdę dobrze to zorganizowałeś. Stworzyłeś prawie neutralne warunki z tłem fabularnym w których mogliśmy się poruszać. Majstersztyk. Brawo. Fumitaka był odrobinę zbyt bezbarwny ale to drobiazg.


Miyamoto: No i zgadzam się, że to najlepsza dotychczas sesja, trochę przypadkiem z mnóstwem zwrotów akcji. No i dobrze, że wpadli dodatkowi gracze, bo we dwóch byśmy raczej nie zbudowali takiej dramaturgii.


Pytanie też do was: czy interesowałoby was przeczytanie, jak się tworzy postać w ed5? A może coś innego 'w praktyce'? W planach mam intrygę oraz mass battle, choć to drugie musimy najpierw przećwiczyć na sesji. Jest to jedyny element gry, którego jeszcze nie wykorzystaliśmy.



Obrazek: Snow at the Zojoji Temple, 1929, Kawase Hasui (Japanese, 1883-1957), woodblock print; ink and color on paper. René and Carolyn Balcer Collection, 2006.543 Read more at https://www.vmfa.museum/exhibitions/exhibitions/snowy-landscapes-japanese-woodblock-prints-by-kawase-hasui/#rgjmMSzcDZRWv7Oz.99

123 views2 comments

Recent Posts

See All

L5R: Nowa Kampania

Od razu, z marszu, rozpoczęliśmy nową kampanię do L5R. I tym razem, ja gram! Stworzyłem sobie mnicha Shinsei o imieniu Ryozen. Ma klaustrofobię, przodka który go chroni, zatarg z rodziną Hida i słynie

bottom of page