Długa przerwa
Po trzech tygodniach przerwy wróciliśmy do przygód w Ogawarze. Oj, ciężkie są takie przerywniki, sporo się zapomina, kampania traci impet. Np. miałem jakiś pomysł z wydarzeniami, które miały się rozgrywać w czasie, gdy Haruki badał dokumenty -- ale po 3 tygodniach, jakoś nie do końca pamiętałem, o co mi tam chodziło. A to, co pamiętałem, było trochę bez sensu.
Lwy w ogrodzie
Bohaterowie zbadali dokumenty, odkryli, że pod Ogawarą uwięzione jest coś innego niż kami ziemi, a dojścia do niego bronią Zokujin oraz dziwni, ślepi ludzie. Haruki dostał rozkaz od daimyo: miał zbadać tę sprawę.
Innym wątkiem była tajemnicza śmierć Asahiny Fumitaki -- tu jednak Yamato stwierdził że on w nic nie chce wnikać, bo ostatnio jak zadawał za dużo pytań, to wynikły same kłopoty (wątek Daidoji Kena i sekty). Drużynie ciężko było podjąć decyzję - i wtedy pod miasto podeszła armia Lwów.
Wojsko zatrzymało się poza zasięgiem strzał i przed szereg wyszedł czempion. Ale nikt z naszych nie kwapił się stanąć do pojedynku. W końcu wyszedł jakiś młody Daidoji. I przegrał (wszyscy w wojskach Żurawi dostali 3 strife).
Następnie Daimyo Daidoji Daizu wezwał Yamato i dał mu trudne zadanie: miał dobrać sobie świtę i udać się do Matsu Rokuro (daimyo Lwów i wodza wrogiej armii) i kazać mu opuścić ziemie Żurawi - taka formalność. Yamato dobrał Harukiego, Miyamoto, oraz Kazu. Omi i Isao zostali w zamku. I właściwie do końca sesji już nic nie robili.
Zwrot akcji
Emisariusze przeszli przez szeregi Lwów. Po drodze widzieli wiele znajomych twarzy: Jiro, z którym zaprzyjaźnili się w czasie drogi do Hayakoshi, kowal Aritę, Matsu Nakahirę - starszego lwa i - jak się okazało - czempiona wcześniejszego pojedynku. W końcu dotarli do Matsu Rokuro.
Yamato nie tylko przekazał wiadomość od swego daimyo, ale także sprowokował go do gwałtownej reakcji -- Rokuro zadeklarował, że sam może stanąć do pojedynku z Daizu. Wtedy Haruki nagle dodał, że on może też leczyć ranne lwy, jesli jest taka potrzeba.
Rokuro podchwycił tę myśl i stwierdził, że Haruki jest zbyt cenny (jako shugenja) i powinien zostać w gościnie u Lwów, gdzie będzie bezpieczny. I nagle Harukiego i Miyamoto (yojimbo) lwy odprowadzały na tyły armii, a Yamato (który przemilczał całą sytuację) i Kazu wrócili do zamku.
Zemsta Isody
Haruki i Miaymoto zostali odeskortowani do małej chatki za linią wroga, gdzie faktycznie leżało dwóch rannych samurajów. Haruki zaczął ich leczyć. Nagle na spienionym koniu przed chatę zajechał Ikoma Isoda, krzycząc, że teraz zemsci się za śmierć Yuuseia, że wie, ze to Miyamoto i Haruki go zabili. Ogarnięty ślepą furią zaatakował, a obecni na miejscu ashigaru dołączyli.
Haruki zamiast walczyć stanął w rozłożonymi rękami, mówiąc, że jest gosciem daimyo i się nie godzi. Część ashigaru odstąpiła, ale inni, podżegani przez Isodę, atakowali. Wkrótce Haruki padł (w ogóle nie walczył), a Miyamoto -- mimo dzielnej postawy też nie dał rady się obronić. Isoda nikogo nie słuchal, w pewnym momencie nawet zaczął strzelać do nieprzytomnego Harukiego, żeby zmusić Miyamoto do wyjścia.
Tortury
Obaj ocknęli się jakiś czas później, w ciemnej (innej) chatce. W cieniach stała jakaś kobieta i wypytwała BG o dokumenty dotyczące kami pod Ogawara. Jej pomocnik przypalał więźniów pochodnią. BG udało się wytrzymać męczarnie i niewiele zdradzić. Tu padł też najelpszy tekst sesji: "jaka jest trudność odgryzienia sobie jęzka medytacją". Haruki zdołał wezwać kami i wyczarować sobie nożyk, którym się odciął, a potem rzucił biegiem do wyjścia -- za ścianą słyszał ciche łkanie. Na zewnątrz siedział Isoda, zapłakany i zdruzgotany. Haruki wrzasnął na niego, podrywając go do boju przeciw "tym stworom maho". Isoda zaatakował, Haruki padł (rany i został podpalony pochodnią). Miyamoto wyrwał się z więzów, wrogów nie było widać i obaj poranieni, ale żywi samurajowie wrócili do Ogawary.
Pojedynek
Zanim weszli do miasta, podeszli pod szeregi lwów i rzucili oskarżenia o tortury, maho i o mało honorowe zamieszanie. Lwy zażądały pojedynku, do którego stanęli Miyamoto i Matsu Nakahira. Zwyciężył Miyamoto, choć pojedynek był zażarty i obaj przeciwnicy dwukrotnie stali się Compromised. Było dużo ciosów, które nie trafiły i całośc bardziej przypominała scenę z "Punishera" (zakrwawieni, wykończeni przeciwnicy) niż elegancką szermierkę.
Podsumowanie
Mi się sesja podobała, choć nagle grało tylko 2 graczy (z 6 obecnych). Ale ciężko to było rozbić, a reszta i tak nieźle się bawiła obserwując i komentując przygody Harukiego i Miyamoto.
Original Kunichika (1835 - 1900) Japanese Woodblock Print The Tale of Momoyama: Ichikawa Danjuro IX as Kato Kiyomasa, 1896
Commentaires