top of page

W świątyni Gobei

Writer: Janek SielickiJanek Sielicki

W poprzednim odcinku bohaterowie zdobyli pozwolenie Matsu Rokuro, odnaleźli informacje i ruszyli do pobliskiej kapliczki Gobei, gdzie podobno znajdą poszukiwane dokumenty. Towarzyszą im Akodo Yuusei oraz Ikoma Isoda.

Podróż, choć długa i opłotkami minęła spokojnie. Całą grupa (Doji Yamato, Kaito Omi, Isawa Isao, Kakita Miyamoto oraz Daidoji Haruki i Bayushi Kazu) dotarło do podnóża stromych schodów prowadzących do kapliczki. Tam Yuusei i Isoda odbyli szeptem jakąś gwałtowną naradę i Isoda "na chwilę" pożegnał się z grupą. Yuusei natomiast, narzucając ostre tempo, poprowadził BG na górę.


Grzeczność i walka


Kapliczka okazała się niewielką zagubioną wśród lasów budowlą otoczoną 3 metrowym murkiem. Masywne, spiżowe wrota były zamknięte. BG zapukali, pokrzyczeli, ale nikt im nie otwierał. Może mnichów nie było? Albo byli czymś zajęci? Bo to, że ktoś tu mieszkał potwierdzał np. słaby ślad prowadzący w bok od świątyni. Bayushi Kazu i Kaito Omi postanowili go zbadać, a reszta została pod drzwiami. Słaba ścieżka doprowadziła Kazu i Omi do strumyka. Tu pewnie mnisi czerpali wodę. Nagle zauważyli przyczajoną na gałęzi postać, która widząc, że została dostrzeżona, zaczęła uciekać. Omi przyzwał na pomoc duchy powietrza, które przyciągnęły uciekiniera ... A wtedy on przejął nad tymi kami kontrolę i kazał im uderzyć w naszych bohaterów! Jednak mimo oporu, wkrótce leżał martwy na ziemi, powalony cięciem Kazu. Omi i Kazu niezwłocznie wrócili do towarzyszy i opowiedzieli im o swej przygodzie. Yamato postanowił sprawdzić, czy drzwi faktycznie są zamknięte. Te otworzyły się bez problemu i sześć ciekawskich głów zajrzało do środka.


Próby smoków

Kaplicą opiekowało się dwóch samurajów z Klanu Smoka. Jeden był bushi, a drugi tatuowanym mnichem. Ekipa przeszkodziła im w medytacji, ale mnisi bez słowa poprosili, by intruzi dołączyli (tu Miyamoto, który chciał się władować do kaplicy, został powstrzymany gestem) i wkrótce wszyscy zgodnie medytowali. Wkrótce stało się jasne, że gospodarze nie mówią. Nie wiadomo, czy zlożyli śluby, czy też nie mogli. Grupa wyjaśniła im powód swej wizyty. Mnisi gestami i mową ciała przyznali, że są tu dokumenty, ale nie mogą ich wydać. Potem pokazali na stary napis wewnątrz kaplicy. Głosił on, że ten kto chce poznać tajemnicę, musi najpierw pokonać strażników - czyli Smoki.


Ponownie gestami, Smoki pokazały, że możliwa jest walka 1 na 1 lub 2 na 2. BG wystawili niechętnego szermierza, czyli Miyamoto. Na pytanie, czy walka ma być do śmierci, mnich pokazał stojak z bokkenami i inną bronią. Miyamoto wziął jeden bokken i założył, że będzie walczył z bushi Mirumoto... Jednak ku jego zdziwieniu na plac wyszedł tatuowany mnich. Strasznie to wściekło Miyamoto i walce się nie oszczędzał, uderzając potężnymi ciosami (np. Heartpiercer). Po zadaniu ciosu krytycznego stwierdził, że już wygrał i przestał walczyć. Wzmocniony kiho mnich, choć ciężko ranny (permanent injury), pozbawił Kakitę przytomności, nie czyniąc mu jednak większej krzywdy.


Cała ta sytuacja i brak dokładnych uzgodnień bardzo zirytowała całą drużynę. Isao zaczął głośno tłumaczyć całą historię poszukiwanych dokumentów, sprawę kami pod Ogawarą itd... A tym tłumaczeniom przysłuchiwał się też Akodo Yuusei.


Śmierć na schodach


Yuusei nagle stwierdził, że musi poszukać Isody, bo robi się późno. Na te słowa Haruki i Miyamoto powiedzieli, że nie może ich teraz opuścić. Gdy główna część grupy kłóciła się z mnichami, ta trójka zaczęła powoli schodzić po schodach z góry. Haruki próbował przekonać Yuusei, żeby nie odchodził, ale ten protestował. W końcu zaatakował i choć bronił się dzielnie przed Harukim i Miyamoto, wkrótce padł, a Miyamoto go dobił. Potem Haruki i Miyamoto postanowili nic nikomu nie mówić o tej sytuacji. W międzyczasie sytuacja z mnichami bardzo się zaoogniła i Smoki kazały grupie opuścić teren kaplicy. Rozbili więc obóz pod jej murami. W dodatku Isao i Yamato obwiniali siebie nawzajem o sytuację z Yusei - przynajmniej Yamato domyślał się jego losu.


Noc w świetle księżyca


Pomijając coś kręcącego się w nocy po schodach noc mijała spokojnie. Nagle zza muru, z terenu kaplicy, dobiegły odgłosy walki! Ponieważ drzwi były zamknięte (mnisi zamknęli się od środka) ekipa wymyśliła różne sposoby dostania się na górę. Wkrótce z pomocą kami Miyamoto i Omi byli na murze, a Haruki przeniknął przez mur (inkantacja). W środku znajdowała się ósemka mnichów księżyca. Oba Smoki leżały pokonane, zapewne martwe.

Po krótkim impasie cała ekipa BG była w środku, a przywódca napastników okazał się chętny do rozmowy. Przyznał, że jest tu po te same dokumenty, co drużyna ale - tu wskazał na Smoki - jemu się należą. Potem zaczął też obiecywać BG różne rzeczy: - informacje o tajemnicy daimyo Rokuro i jego córki, takie które pomogą wygrać wojnę

- informacje o zabójcy ojca Omiego...

I na tym zakończyliśmy sesję, choć na 99% następna zacznie się od walki.


Podsumowanie


Sesja, w której zazgrzytało kilka rzeczy i cała machina zaczęła się trząść. Brak dokładnych informacji od smokow i prowokacyjne zachowanie Miyamoto sfrustrowało drużynę. Do tego potem dołożyła się sytuacja z Yusei i wzajemne obwinianie Yamato i Isei (ten pierwszy, bo nic nie mówił, ten drugi bo wychlapał wszystko). A w takiej sytuacji nie ma chyba MG, który by się nie czuł winny ;) No nic, nic nie jednoczy tak, jak wspólna walka.


Zdjęcie: własne z wyjazdu do Chin (2005).


Recent Posts

See All

L5R: Nowa Kampania

Od razu, z marszu, rozpoczęliśmy nową kampanię do L5R. I tym razem, ja gram! Stworzyłem sobie mnicha Shinsei o imieniu Ryozen. Ma...

Comments


©2019 by Janek Sielicki Publishing. Proudly created with Wix.com

  • Facebook - Black Circle
  • Twitter - Black Circle
bottom of page