top of page
Writer's pictureJanek Sielicki

Kilka tygodni u Lwów


Bohaterowie utknęli w Hayakoshi. Daimyo Matsu Rokuro nie chciał ich przyjąć, a bez tego "oficjalnie" nie było ich w mieście i nie mogli nic zrobić. Jednak na początku sesji Bayushi Kazu użył swej techniki Lord Bayushi's Whispers, W ten sposób "stworzył" pewnego informatora Skorpionów, służącego na zamku ashigaru o imieniu Michi, który wyjawił Kazu, że daimyo uważa, że Lwy są we wszystkim lepsze od Żurawi (co udowodnił ostatni pojedynek w siłowaniu się na rękę między Matsu Arita i Miyamoto). Ale jeśli delegacja udowodni daimyo, że tak nie jest, że Żurawie potrafią zabłysnąć, to wtedy będzie musiał ich przyjąć.


Przyjęcie i zawody


Ustaliłem, że aby zrobić wrażenie na daimyo, BG muszą zebrać 5 punktów momentum. Gracze postanowili zorganizować przyjęcie w swojej karczmie - udało im się do tego przekonać swoich 'opiekunów' Ikome Isodę i Akodo Yuusei. Dzięki niezłemu rzutowi wieść rozeszła się szybko i na przyjęciu (o którym wiadomo było, że będzie okazją do pokazania Żurawiom ich miejsca) zjawiło się dużo osób.


- Doji Yamato rozpoczął pieśnią i grą na samisenie. Choć wyszła pięknie, zaproszona artystka z rodu Ikoma zagrała lepiej. Potem zaśpiewał jeszcze Haruki.

- Następnie Miyamoto i Arita, za namową zebranych, powtórzyli swój pojedynek w siłowaniu się na rękę. Tym razem rozegraliśmy go na zasadzie trzech rzutów i Miyamoto przegrał, choć niewiele brakowało.

- Odbył się też pokazowy pojedynek pomiędzy Bayushi Kazu i Matsu Nakahirą (którego BG znali jeszcze z wiosny, to jemu w tajemniczy sposób zginęły dokumenty podróżne). Kazu udało się wygrać.

- Na koniec Isoda i Haruki odbyli pojedynek strzelecki i Haruki olśnił wszystkich swoją techniką i umiejętnością.

W sumie w czasie przyjęcia BG zdobyli 3 punkty Momentum. Za tydzień miała się odbyć kolejna impreza.

BG jednak odrobinę gonił czas. Po pierwsze wojna miała wybuchnąć za 2 miesiące, a po drugie Isao musiał wrócić by odprawić swój cokwartalny rytuał uspokojenia legendarnego kami.


W końcu Harukiemu i Miyamoto udało się sprowokować Yussei (poszło o Aritę) do pojedynku o "pierwszeństwo" do uśmiechania się do Arity i Miyamoto wygrał. Haruki wspomniał, że jak uda im się załatwić, co mają do załatwienia, to przecież szybko znikną z miasta.... Następnego dnia z zamku przyszło wezwanie na spotkanie z daimyo.


Wątek drzewa i tajemnicza lektyka


Gracz Isao wspomniał coś o rozmawianiu z kami drzewa. Nie miałem pojęcia o co chodzi, potem mnie olśniło. Na poprzedniej sesji, opisując świątynie w Hayakoshi wspomniałem o dużym drzewie wiśni przed świątynią. Taki detal z tła. Do którego w klasyczny graczowy sposób przyczepił się gracz, uznając to za coś bardzo ważnego. Zadeklarował, że codziennie rozmawia z kami tej rośliny. I tak pewnego dnia zauważył piękną lektykę, którą ktoś z zamku przybył na aż kilka godzin do świątyni. Niestety, nie dowiedział się więcej - ta postać jest hiperwyspecjalizowana i właściwie zna się tylko na teologii. Dopiero pod koniec sesji okazało się, że świątynię regularnie odwiedza Matsu Ishida, córka daimyo i spędza długie godziny z "jakimś Kitsu."


Audiencja


Drużyna wreszcie dostała się przed oblicze daimyo. Rozegraliśmy to jako intrygę. Kazu starał się wyprosić pozwolenie na szukanie dokumentów w świątyni, Yamato prowokował do wojny, a reszta siedziała cicho. Dość powiedzieć, że się udało, choć daimyo był blisko osiągnięcia swego celu, czyli przekonania BG, że nie mają tu czego szukać. Wniosek z tego spotkania jest taki, że jak w walce, grupa BG vs, jeden przeciwnik ma duże szanse wygrać i taki daimyo powinien być osłaniany przez innych dworzan i np. technikę stonewall tactics.


Śledztwo


Ekipa ruszyła do świątyni, gdzie szybko okazało się, że nikt nic nie o dokumentach z Ogawary. Trzeba było przejrzeć setki zwojów... Uznałem, że BG muszą zdobyć 5 punktów momentum, a każda seria rzutów to 1 tydzień poszukiwań. W trzecim tygodniu pobytu w Hayakoshi BG pozbierali wszystkie fakty i odkryli, że jakiś czas temu dokumenty ze starej świątyni w Ogawarze zostały przeniesione do małej kapliczki fortuny Gobei (fortuna równowagi), dwa dni drogi od miasta.

BG udali się do namiestnika z prośbą o dokumenty podróżne, ten się zgodził, ale BG muszą iść "dłuższą o 2 dni drogą i podziwiać widoki". Jak domyślił się Yamato, pewnie dlatego, żeby nie widzieć sił Lwa szykowanych do wojny.


Podsumowanie


Jak być może widać z powyższego opisu sesja była trochę ślamazarna. Niby coś się działo, ale jakoś nie grało się jak zwykle. Wszyscy byli śpiący i trochę bez pomysłów, łącznie ze mną. Zdarza się. Ale było też trochę śmiechu i jak zwykle sporo rzutów. Teraz, jak BG już mają przed sobą konkretniejszy cel, powinno pójść lepiej.

37 views0 comments

Recent Posts

See All

L5R: Nowa Kampania

Od razu, z marszu, rozpoczęliśmy nową kampanię do L5R. I tym razem, ja gram! Stworzyłem sobie mnicha Shinsei o imieniu Ryozen. Ma...

Commentaires


bottom of page