top of page
Writer's pictureJanek Sielicki

Jaskinie Dero

Kolejna sesja w Conana - trochę niespodziewana i organizowana na szybko. Było tylko dwóch graczy, których postacie zorientowane są na walkę (tzn. mają tak po 18 melee/parry/acrobatics i 5 focus). Do testu poszła więc przygoda The Caves of Dero z Jewelled Thrones...

Całkiem spoko wyszło, jak zwykle bawiliśmy się fajnie. Przygoda zakłada badanie nawiedzonej willi, potem wędrówkę przez różne poziomy kopalni i walkę z Dero i ich wodzem + skarby. Czyli w sumie idealnie dla tej ekipy (która potrzebowała kasy po poprzedniej eskapadzie, jak możecie wiedzieć z poprzednich wpisów).

1. Willa - wyszło zabawnie, bo dwóch tłuków zdawało wszystkie testy dyscypliny itp. i tekst "ty, a może oni tak tutej majom, za tą granicą" wszedł na listę naszych "tekstów sesyjnych." BG znaleźli (success at cost) wejście kopalni i zaczęli esplorację - po pokonaniu z palcem w nosie "strasznego" horrora a la shoggoth (toughened - dwie rany i leży)

2. Eksploracja tuneli - to była najtrudniejsza część przygody, bo rzuty na Insight były dla tych dwóch młotków trudne i trochę błądzili po tunelach, odpierając ataki Dero, którzy właściwie tylko atakując z zaskoczenia mieli jakiekolwiek szanse coś zrobić.

3. Główna jaskinia - w końcu BG dotarli do głównej jaskini, gdzie w sumie bez trudu się przekradli i pokonali króla Dero, kolejnego horrora, obłowili się i wyszli.

Uwagi. Po pierwsze przygoda jest jakoś tak niepociumanie napisana - momentami w ogóle nie wiadomo co gdzie jest. Wprowadza dwa praktycznie takie same potwory, mapki są totalnie bez sensu. Sugeruje dużo rzutów na Obserwację, Insight, Sorcery i postacie bez tych skilli mogą w teorii w ogóle nic nie znaleźć. Cały ten fragment z nawiedzoną willą jest niedopracowany - jakby nikt go nie zredagował.

Za to przebiegająca etapami eksploracja ciasnych tuneli kopalni jest akurat fajna i ten fragment można spkojnie przenosić do innych przygód. Tak samo finałowa miejscówka robi odpowiednie wrażenie - odkopany fragment gigantycznego posągu, Dero jak mrówki łażące po tym wszystkim i nawiązania to Mythosu (które moje dwa Sebixy kompletnie olały "ty pa, jakieś malunki na kamieniach" "daj, obsikam")

Walki były mega łatwe. Jeśli postać ma tak wysokie współczynniki + riposte, to zabija 15-20 minionów w rundzie! Bardzo się to graczowi podobało. Plus 2 pierwsze parry za darmo (po każdej riposta) - tu naprawdę trzebaby armii, by coś takiemu zrobić w walce. W dodatku parowaniem ładują sobie pulę momentum, którą potem zużywają w ataku, generując tak z 5-6 momentum. Z trudem uzbierany Doom szybko schodzi. Mam też wrażenie, że samotny Nemsis, nawet niby jakiś straszny potwór, nie jest specjalnym wyzwaniem, o ile nie ma obok siebie minionów do osłony...

Podsumowując: przygoda ok, ale bez rewelacji, choc sesja fajna - taka wyprawa/praca, żeby zarobić, bez większego niebezpieczeństwa dla tych akurat postaci. Jednak graczom bardzo się podobało (jeden wręcz stwierdził, że sesja była zajebista). Who knew?

30 views0 comments

Recent Posts

See All

Pakt Xiabalby (Conan)

Ponieważ nagle wykruszyli się gracze, postanowiłem odwołać sesję: bo sytuacja była taka, że ciężko było to ciągnąć w dwie osoby, bo nawet...

Hallway Fight (Conan)

Tytuł jest nawiązaniem do słynnych jedno-ujęciowych walk z serialu Daredevil (warto zobaczyć choćby tylko te sekwencje, doskonałe),...

תגובות


bottom of page