Wczoraj dokończyliśmy przygodę "Devils under Green Stars" ze zbioru "Jeweled thrones of the Earth." Po ucieczce z twierdzy Mekutu gracze pobiegli zobaczyć, co się dzieje u Xhotatse - a tam trwał atak Tangani i Małpy. BG udało się uratować królową Xhotatse (jednen prawie zginął), a potem zaczęli sie ukrywać. Tu fajnie zagrał system, bo ukrywali się w sumie kilka tygodni liżąc rany, za każdy tydzień rzucali na dyscyplinę, survival i stealth. Nieudane rzuty wiązały się z otrzymaniem despair, fatigue i zdradzeniem kryjówki. Przedstawiliśmy to jako montaż i fajnie wyszło. W międzyczasie próbowali negocjować - najpiew z Mekutu, którzy zgodzili się, żeby BG odpoczęli u nich w zamian za pomoc w ataku na Tangani. Ale gracze poszli po rozum do głowy i jednak zdecydowali się nie ufać "szerokustym." Potem jednak dołączyli do Tangani (cały czas ukrywając ocalałą królową Xhtotase), odpoczęli. Jeden z BG, Elam, przespał się z księżniczką Anepur, a ta wyciągnęła z niego informacje o tym, że królowa Xhotatse wciąż żyje.
Wyszła z tego fajna zabawa w kotka i myszkę - Tangani potrzebowali BG do ataku na Mekutu, ale chcieli też zabić królową, a BG ją ukrywali, udając przyjaciół Tangani. W końcu nadszedł czas ataku na Mekutu. Trzech graczy miało swoje oddziałki minionów (bardzo im się spodobały własne 'tarcze ablacyjne dodające +4k20). Po prostej walce w podziemiach z pełzaczami (i ex-BG barbarzyńcą, który oszalał w czasie poprzedniej wizyty u Mekutu) dotarli do rodziny Khenatona, z księciem Azarem (małpą za nimi). I tu nagle obie strony dogadały się (no, Khenaton zmanipulował), że przecież i tak nie mogą wypuścić BG na świat, bo zacznie się do Zukundu zwalać jeszcze więcej obcych.
Gracze nagle zdali sobie sprawę, że być może będą musieli walczyć dosłownie ze wszystkimi naraz (5 nemesis plus ze 40 minionów, w tym "ich")... Nagle jeden z graczy błysnął - przypomniał sobie, że pierwotnie przybyli tu z kapłanem Seta, który szukał "nefrytowych oczu" - artekfaktu, który nosił jeden z nemesis. Argumentował, że jeśli NPC oddadzą BG te oczy, to nikt już tu nigdy nie przybędzie. Następnei wykonał rzut życia na Persuade i wygrał 1 momemtum przewagi. Dostali oczy (bali się je wziąć do ręki) i odpłynęli z miasta. Po miesiącach podróży przez dżunglę, obdarci i zmęczeni wrócili do cywilizacji, gdzie za marne 12 golda sprzedali oczy kapłanom Seta. Ta wyprawa kosztowała niektórych życie, sprzęt (w walkach stracili np. łuk i kawałki pancerzy), zarobili marne grosze... Ale zyskali cenne doświadczenie.
Podsumowując: bardzo fajnie wyszła ta przygoda, zwłaszcza gdy atak na Mekutu zawiódł i sytuacja w mieście się skomplikowała. W sumie polecam ten scenariusz: świetna sceneria, historia, w której BG mogą się odnaleźć. Takze gracze nauczyli się, że nawet będąc wymiataczami, trzeba umieć ocenić swoje szanse. Oraz że skille społeczne jednak by się przydały. Za tydzień zapewne Caves of Derro.
コメント